Jakiś już czas marzyło mi się dać Witkowi do dyspozycji farby, ubrać Go w niezbędne ubraniowe minimum i pozwolić Mu się wypaćkać.
Nakręciłam na ten pomysł Bratową i pewnej niezbyt pięknej niedzieli Jej mieszkanie przeistoczyło się w arsenał pełen farb plakatowych oraz papieru technicznego kolorowego w formacie A3.
Jako samozwańczy cejgwart sprawowałam pieczę nad naszymi dwoma małymi żołnierzami- artystami, a Bratowa cykała fotki.
Zabawa przednia! Rezultat? Wisi nam nad wezgłowiem sypialnianego łoża... sami popatrzcie :)
Nakręciłam na ten pomysł Bratową i pewnej niezbyt pięknej niedzieli Jej mieszkanie przeistoczyło się w arsenał pełen farb plakatowych oraz papieru technicznego kolorowego w formacie A3.
Jako samozwańczy cejgwart sprawowałam pieczę nad naszymi dwoma małymi żołnierzami- artystami, a Bratowa cykała fotki.
Zabawa przednia! Rezultat? Wisi nam nad wezgłowiem sypialnianego łoża... sami popatrzcie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz