Opakeko... czyli rzecz o eko- nielogicznych nowoczesnych.

Eko...
Jako, że w obecnych czasach jest wręcz pożądanym być eko, kupować eko, myśleć eko,  tworzyć eko, zjadać eko, wydalać eko... 
próbowałam znaleźć DEFINICJĘ tegoż słowa w czeluściach internetu...
W starym, dobrym papierowym słowniku słów wszelakich słowa "eko" (w znaczeniu jakiego zwykliśmy dziś używać) nie uświadczysz.



Foto: http://blogi.szafa.pl/Akeelah/post/2422-jestem-eko---stlizacja-konkursowa

Co znalazłam...
Poza jednym supermarketem, który w swoim logo ma napis "eko", nie reprezentującym jednak eko- podejścia, (ot, zwykły supermarket, albo nie doczytałam), WSZYSTKIE inne eko- loga, eko- miejsca, eko- serwisy odnoszą się do... UWAGA...

EKOLOGII!

Zainspirowana wypowiedziami pięciu sławnych polskich eko- mam, cytowanych na jednym z popularniejszych eko- serwisów dla eko- rodziców odważyłam się najpierw przemyśleć sprawę, następnie rozważyć ewentualne wypowiedzenie się na ten temat u mnie, w moim spokojnym, ciepłym, dalekim od przesady blogu, a następnie włączyć bloggera :D
Piszę więc.

Cóż podoba mi się w logu powyżej?
Żyj eko? Samo eko? Bo słowo chodliwe ostatnio?
Nieee. Mnie najbardziej podoba się zachęta do MYŚLENIA!

Słowo "eko" zdefiniowano następująco:



Źródło: http://definicja.net/Eko-definicja

(Wchodziłam w tagi u dołu strony, ale wychodziło mi to samo co widzicie powyżej).
oraz 

Źródło: http://sjp.pl/eko

Stary, dobry Kopaliński, z 1989 r. "eko-" definiuje na ten sposób: 

"EKO- w złożeniach: gospodarstwo; ekonomiczno-; środowisko, otoczenie, zwł. jako czynnik  wpływający istotnie na tryb, sposób życia, przebieg rozwoju.
-gr. oikos 'dom, mieszkanie; gospodarstwo'; por. diecezja; eko- logia; ekonom; ekosfera (...)"

Dzisiejsze "eko" jako odrębne "eko" definicji nie ma.
Myślę jednak, że większość przeciętnych ludzi, z przeciętną inteligencją, zorientuje się, po obrazkach choćby, że jednak to o ekologię idzie.
A słowo "ekologia" ma już swoja definicję :)
Co mówi internetowy omnibus?

Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekologia


I dalej:

Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekozofia


Wyżej cytowany Kopaliński, natomiast,  prezentuje mniej więcej podobne poglądy na temat znaczenia słowa ekologia, mianowicie:

"ekologia dziedzina biologii, badająca stosunki między organizmami i ich zespołami a ich żywym i martwym środowiskiem.
-gr. oikos, zob. eko-; -log-."

Jeśli komuś jednak pismo drukowane szkodzi na oczy, zawsze może pooglądać dość wymowne obrazki, np.



Foto: http://www.femia.pl/ekozycie/ekologiczne-zycie/tesco-nagradza-za-bycie-eko/menu-id-164.html

Ptaszki, motylki, kwiatuszki, rower, planeta Ziemia w rękach człowieka, radosne wieloryby tryskające szczęśliwą wodą, torby biodegradowalne, energooszczędna żarówka, drzewka z bujnymi koronami, łany zbóż, wirujące słonko czy chmurka kapiąca czystym deszczem- EKOLOGIA.
Jak w pysk strzelił.

Nie, nie czepiam się szczegółów, nie krytykuję też takiego eko- logicznego podejścia. Podpisuję się pod tą ideą obiema rękami (umiem! :) ), gdybym mogła (ale tego nie umiem :( ) podpisałabym się i nogami.
Ekologia to dobro.

Tylko co, do jasnej Anielki, ma z tym wszystkim wspólnego np. spędzanie czasu z dziećmi przy grach planszowych?  Lub rozmowa z dzieckiem zastępująca pytanie o spędzanie czasu w szkole?
Tak, kochani, takie teorie są dziś podciągane pod eko- rodzicielstwo.

Według nowoczesnych eko- rodziców bycie "eko" przejawia się np. w przyglądaniu się wzrostowi dzieci podczas przygotowywania domowych posiłków (bo przecież dzieci są najważniejsze). (Cytat to był!)
Co wspólnego z ekologią ma gotowanie kaszy jaglanej na podwieczorek? Owszem, kasza jaglana zdrowa jest, niezaprzeczalnie, ale inne kasze też są zdrowe! A jaglana kasza ze zwykłej sklepowej półki  będzie tak samo "nie eko" jak kasza jęczmienna, chyba, że obie będą certyfikowane- wtedy na obu pojawi się logo "eko" lub "bio". I obie będą sobie równe pod względem bycia "eko".
Opamiętajmy się!

Uczmy Dzieci segregować śmieci, uczmy oszczędzać wodę, uczmy szanować rośliny, oszczędzać energię. Nauczmy Dzieci, że rzeczy wielokrotnego użytku, w tym ubrania czy zabawki, to świetna sprawa i że nie trzeba kupować ciągle nowych przedmiotów, róbmy z Dziećmi zabawki w domu, przetwarzajmy zużyte przedmioty i twórzmy z nich nowe, uczmy nasze Pociechy zdrowo jeść i nie marnować jedzenia, gotujmy z czystych ekologicznie produktów (jeśli popieracie wegetarianizm możecie pokazać, że jedzenie roślinek to zdrowa i smaczna inicjatywa), załóżmy swój ogródek, hodujmy rośliny w domu, popróbujmy ziołolecznictwa, bawmy się z naszymi Psotnikami na świeżym powietrzu, pokazujmy alternatywę dla elektronicznej rozrywki, zaprośmy do domu zwierzaka.

Będąc rodzicami promujmy ekologię używając energooszczędnych żarówek, szukajmy alternatywnych sposobów ogrzewania, korzystajmy z komunikacji miejskiej zamiast zasiadać za kierownicą swojego samochodu, jeździjmy na rowerach, edukujmy nasze dzieci, róbmy wszystko, co uważamy za naszą wersję ekologii, zgodną z naszymi przekonaniami,
BAWMY się ekologią, ale błagam, nie podciągajmy pod nią wszystkiego, co robimy.

Nie obnośmy się z tym nowoczesnym, opacznym, byciem "eko".
 
Pękam ze śmiechu myśląc o naszej rodzinie, że moglibyśmy wygrać niejeden konkurs na najlepszych eko- rodziców:
począwszy od faktu, że nie jem mięsa (bo nie lubię i żal mi zwierzątek) od 16 lat (Jot je, aczkolwiek lubi też moją wege kuchnię), segregujemy śmieci, nie posiadamy samochodu (bo ostatniemu pękł wał korbowy i nie było sensu go naprawiać), mamy telewizor, ale nie mamy telewizji (bo ja mam skórną alergię na reklamy i politykę), oglądamy za to filmy wybrane przez nas samych, hodujemy rośliny w domu, w tym zioła, posiadamy ogródek ze świeżymi warzywami, nasz Oszołom dostaje eko- cycka i posiłki przygotowane w większości z produktów czystych ekologicznie (w tym kaszę jaglaną :D ), korzystamy również  i ze zwykłego "biedronkowego" asortymentu, nosimy Witka w chuście, choć śmigamy też wózkiem, dupkę Witkowskiego odziewamy w pieluchy wielorazowe i traktujemy Jego ciało (oraz nasze) domowej roboty kosmetykami... i wiele innych, w tym wszystkie wytłuszczone wyżej przedmioty i czynności. Jot skutecznie przytruwa nas swoją eko- aromaterapią ;) Jesteśmy "eko" jak jasna cholera. Ale eko- logiczni!
Nie dajmy się nabrać na eko- modę, myślmy i analizujmy, nie kupujmy w ciemno wszystkiego, co "eko", bo tak naprawdę całe to eko- zamieszanie to kapitalnie przemyślany, idealnie wycelowany w dających się łatwo zmanipulować konsumentów



Źródło: http://sebski.pl/wszystkie/eko-biznes/



No tom poleciała po całości.
Kto się nie zgadza ten trąba ;)
Miłego weekendu nasi Mili :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz