548 dni... 18 miesięcy... półtora roku!

Stało się to tak szybko, tak niepostrzeżenie, czas stąpał sobie dostojnie gdzieś poza naszą świadomością, harmonijnie, dzień po dniu, krok po kroku i proszę bardzo Witek kończy dziś półtora roku!


Myślałam, że będę pamiętać każdy dzień, zakładałam, że pewnych przełomów nie da się zapomnieć i zawsze będę w stanie umiejscowić te wydarzenia dokładnie w czasoprzestrzeni. A tu zonk. Oglądam filmiki z tym małym Człowieczkiem i zastanawiam się czy jest pod nimi data, bo nijak nie potrafię nawet w przybliżeniu określić jaki to miesiąc.
Dlatego, ku pamięci, post o półtorarocznym Witku.

Wulkan energii, perpetum mobile z kokieteryjnym uśmiechem na pół twarzy. Taki jest.
Płacze tylko wtedy, gdy jest głodny lub śpiący. Lub, gdy nie może dostać tego, czego nie może dostać- bo albo Mu nie wolno, albo ktoś Mu tego nie daje, bo nie chce Mu dać. Wtedy to nawet do rękoczynów czasem dochodzi. Charakterna Młodzież!
Młodzież ta ma już w dużym stopniu ustaloną swoja osobowość- można spodziewać się  konkretnych zachowań, zaczyna wchodzić  w okres buntu półtoraroczniaka ;)
Jest przerozkoszny, gdy przebudza się nad ranem na cycuś time i przeciąga się jak kocię.
Gdy śpi często śmieje się przez sen. Jakby mało Mu było śmiania w ciągu dnia ;)
Uwielbia zabawy z klockami, skakanie, wspinanie się na wszystko, na co można się wspiąć, bieganie, rzucanie się po łóżku tudzież dywanie, KOCHA układać wieże z klocków lub kubków po czym na "trzy czte ry" robić BAM! Tak, to w zabawie z klockami lub kubkami jest zdecydowanie punktem programu!
Zdecydowanie najzabawniejszą czynnością dla Witka jest robienie wrażenia na innych, mały aktorzyna :)
Zabawy z piłką wiodą prym nie tylko na podwórku, bo i w domu można pogonić (coooo tam sąsiedzi!).
Z psem są najlepszymi kumplami na dzielni.
Gdy Pociecha nasza budzi się rano cały świat nabiera rumieńców- od sypanych jak z rękawa słów (pewnie chce się popisać na dzień dobry :D ) tysiąca uśmiechów, szaleństw na łóżku.
Interesuje Go wszystko co nowe. Co stare z reszta cieszy się nie mniejszym zainteresowaniem.
Gdy Witkowi zawodzi humor, co zdarza się raczej od święta, najlepszym lekarstwem jest kąpiel.
Syn nasz bywa uparty i czasem szybko się złości.
Witek jest inteligentnym młodym Człowiekiem.
Tak, z dumą mogę stwierdzić, że odziedziczył to i owo po rodzicach :D Gdyby był głupiutki to kochalibyśmy Go dokładnie tak samo! Ale jest inteligentny :) Wygadany i bardzo rezolutny.

Poza tym, że powtarza WSZYSTKO dysponuje całkiem pokaźnym repertuarem słów.
Sam, bez podpowiedzi, potrafi nazwać wiele przedmiotów i ludzi. W stałym użyciu znajdują się:

CYCUŚ...

a następnie: tatuś (Jajek), mamusia (Madziakooo), ciocia Andzienina, Ada, ujek Maciim (Marcin), Tomek, Kolcio, babcia, dziadek tudzież dziadzio, Wit, Witek, Witul, to ja, Taluś (Czaruś), Olusia, Alusia, Elbuś (Elbrus, nasz pies), Siajba (Szajba- nasza fretka),

- ciana (ściana), siufit, oko (okno), podoga, tuuł (stół), poduszek, 

- maćnego, poosie badzio, diduje (dziękuję), cieeeś (cześć), heloł, haj, dobanoć, didobi (dzień dobry), wieczioój (dobry wieczór),

- kolale, okulaly, lampa, ciatełko, kubek, ciotka (szczotka), paśta, telelon, fantazia, uoda (woda), ciana (piana), ciapu ciapu/ kopać

- pan, pani, chłopiec, dziecinka (dziewczynka)

- pila, muuotek, jedzialnia (zjeżdżalnia), ciłka (piłka), kloki (klocki), ditaka (wiertarka), siubokek (śrubokręt),
 
 -jelolyb (wieloryb), pieś, kotek, sinka, koowa, lobak, didodau (dinozaur),
- naśladuje kozę (meme), barana (bebe), krowę (muuu), świnkę (kchrum kchrum), myszkę (pipi), osiołka (iii iii), kaczkę (kaka), kotka (miał miał), kurkę (koko), pieska (hau hau), wilka (auuuuu), konika (iha iha), lwa (wraaau) i dinozaura w ten sam sposób,

- kupa, siku,

-tutaj, do góly, dóóół, do buzi, tańczyć/ tańczymy, keńcić się ku ko (kręcić się w kółko), puść, ziejć, zostaw, moje,

- ciako (ciastko), ciateko, kawa, chebuś, pić, jeś, ziupa, makaon, jabuko, banan, piwo, bulaki, blokuł, kukujydzia, makeka (marchewka),
  
- wiłełeć, ziziećka (łyżeczka),

-oko, noga, topa (stopa), nioś, pepek, siusiak, lenka, ziemby, guoua (głowa), łosi,

-potaśy (portasy= spodnie), kakepa (skarpetka), kutecia (kurteczka),

-gitara, bembenek, flet, kołatka,

-bajeka (bajeczka), ciąka tatusia, gazieta, ziezialek (zegarek),

- ziówik

- koło, siejcie, cia ka (gwiazdka),
- auto, AUTOBUŚ (jest WSZĘDZIE), pocionk, etokaka (betoniarka), trrrrrraktor, cięłałuła (ciężarówa), cieciana (śmieciara),
- ugyzie (ugryzie), goonce (gorące), uwawać, siadać, boli, nie boli, pać (spać) wymiennie z  luli laj.
Wituszyński liczy do dziesięciu pomijając pięć, odlicza "trzy czte ry" przy skokach z pufy,
wypowiada pierwsze cztery litery alfabetu po polsku w jednym ciągu, oraz śpiewa ou pi kji, aar est ti,
 praktycznie w całości śpiewa "Aaa, kotki dwa", "Autobus" (modyfikacja  na potrzeby chwili znanej piosenki "Autostop"), kończy natomiast zdania w "Zającu poziomce", "Ogórku", "Każdy ma jakiegoś bzika", "Podwórko pod chmurką", "Tik tak".

Ma swoje nazwy na kilka przedmiotów: nożyczki np. to datuszyk, pieniążki to osiem,  idą mrówki- tito bugi (to taka zabawa polegająca na przestawianiu scen idących mrówek, słoni, pani na szpileczkach palcyma rodzica na plecach potomstwa).

Witek potrafi jeść widelcem, a gęste potrawy nawet i łyżką, na nocniku natomiast świetnie Mu się ogląda "Świat małego Ludwika", zawartość jelit tudzież pęcherza częściej jednak ląduje na podłodze niż w upragnionym zielonym pojemniczku :)

Najbardziej na świecie lubi cycusia, nie znosi mięsa (no, ale jak inaczej z taką matką? ;) ), ulubionym pożywieniem (poza cycusiem) jest banan!

Jest tak wiele do opisania, tak długo, bez końca po prawdzie, można o Nim mówić, nie jesteśmy w stanie wszystkiego streścić. Z resztą- dobrze wiecie jak to jest :)
Pewnie będę sobie uświadamiać, że tego czy tego nie napisałam. Wtedy, gdy tylko będę w stanie, będę edytować ten tekst.

Tymczasem idę oddać się codziennemu rytuałowi wyciszania się z Dzieckiem przy bajeczce i cycusiu...
A pod sam koniec dnia, zanim zamknie oczy, może usłyszę... Madziakooo, kopa cie!
Dobrej nocy Kochani!

3 komentarze:

  1. dużo mówi, jak na pół roku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam oj tam. To właśnie dlatego, że to minęło tak niepostrzeżenie, rok zwyczajnie uciekł gdzieś między wydarzeniami. Mea culpa! Już się poprawiłam :)

    OdpowiedzUsuń